piątek, 29 października 2010

Kant o wyzwoleniu się z fałszu


"Oświeceniem nazywamy wyjście człowieka z niepełnoletności, w którą
popadł z własnej winy. Niepełnoletność to niezdolność człowieka do
posługiwania się swym własnym rozumem, bez obcego kierownictwa.
Zawinioną jest ta niepełnoletność wtedy, kiedy przyczyną jej jest nie
brak rozumu, lecz decyzji i odwagi posługiwania się nim bez obcego
kierownictwa. Sapere aude! Miej odwagę posługiwać się swym własnym
rozumem - tak oto brzmi hasło oświecenia.

(...) To bardzo wygodne być niepełnoletnim. Jeśli posiadam książkę,
która zastępuje mi rozum, opiekuna duchownego, który zamiast mnie
posiada sumienie, lekarza, który zamiast mnie ustala moją dietę itd.,
itd. - nie muszę sam o nic się troszczyć.
 Nie potrzebuję myśleć, jeśli tylko mogę za wszystko zapłacić; 
inni już zamiast mnie zajmą się tą kłopotliwą sprawą." 

Immanuel Kant, Co to jest oświecenie? 

4 komentarze:

  1. Bardzo bardzo wygodne, a jakie pociągające!

    Ja dochodząc w życiu do momentów w których ono samo "SIĘ DZIEJE" od razu uciekam od tego stanu i staram sie myśleć od nowa. Czasem sie nie udaje i znów życie sie toczy, a ja z nim biegnę, ale czasem... można tak zmienić jakąś sfere, żeby już nie działa sie sama, wręcz tak ją przemyśleć i przetrawić żeby działa się owrotnie, lub po prostu w innym kierunku.

    Jestem ciekawa co powiecie o fizycznym zjawisku ciągłego dążenia układów zamkniętych do powiększania chaosu, które jak dla mnie przekłada sie na życie.

    Wg mnie: jak nie myślisz, życie samo sie komplikuje i albo to zobaczysz albo uwierzysz że tak jest dobrze skoro "samo sie dzieje" zostajac na starcie, przez cały czas biegu przez życie, dany Ci na szukanie najlepszej ścieżki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę jednak, że nie jest to do końca "albo albo":)
    Z jednej strony bowiem możesz zobaczyć, że życie samo się komplikuje i uwierzyć, że tak jest dobrze i po prostu dać sobie spokój z jakąkolwiek próbą zmiany czegokolwiek - wpadasz w marazm.
    W życiu musimy widzieć, że gdy je pozostawimy samemu sobie to zmierza do chaosu, a przynajmniej nie tam, gdzie trzeba...
    Myślę, że to można nazwać wtedy pewną formą marazmu, jeśli nie zareagujemy. Nadzieja, że "będzie dobrze" jest oczywiście bardzo ważna - tym bardziej, że prawdą jest że będzie dobrze. Ale nie możemy pozostać biernymi uczestnikami tego życia - jesteśmy powołani do tego, by wybierać, by żyć, by zapoczątkowywać nasz nowy świat, jaki wprowadzamy wraz z własnym urodzeniem.

    Jakie są formy tej naszej aktywności? Kiedy ona zaprzecza tej nadziei i pokazuje nasz brak ufności w dobre życie?
    Pozdrawiam, KW

    OdpowiedzUsuń
  3. ...pozwolę sobie odbić piłeczkę:)

    słuchajcie,nie macie czasem wrażenia,że sprawy miewają się lepiej,jeżeli się je zostawi samym sobie?-nie zdarza Wam się rozłożyć rąk i zwyczajnie powiedzieć 'wszystko jedno'?
    -jeśli tak,zazdroszczę,ale i współczuję:>

    wspaniale być aktywnym twórcą swych losów. ale w zasadzie,na ile człowiekowi dane jest to 'twórstwo'?-czyż nie jest ono zwykle jedynie jakąś formą odtwórstwa?
    czy Twórca nie jest jeden?

    nie postuluję za porzuceniem wszelkich życiowych decyzji tytułem 'bo i tak nic nowego nie wymyślę' albo 'kim ja jestem,żeby się z Bogiem kłócić?'-owszem,możemy wiele cennych nowości wnieść odpowiednimi decyzjami do swojego życia i czasem kłótnia z Bogiem jest potrzebna. ponoć Bóg lubi bezczelnych;)

    chodzi mi tylko o to,że według mnie czasem warto odsunąć się na krok,zatrzymać pęd myśli,decyzji,wydarzeń,żeby nie stracić Sensu. dać sobie czas na bycie szczęśliwym. POGODZIĆ SIĘ Z TYM,ŻE NA WIELE RZECZY NIE MAMY WPŁYWU.

    i jeszcze jedna ważna sprawa-na część rzeczy mamy wpływ-ale będąc wystarczająco dojrzałymi i świadomymi swoich możliwości-możemy ten wpływ oddać w ręce kogoś mądrzejszego,bardziej doświadczonego,w czymś sprawniejszego.
    czy to tchórzostwo dać się poprowadzić kierownikowi duchowemu? albo wygodnictwo-pozwolić lekarzowi zarządzać swoją dietą?-z pewnością,w wielu przypadkach-owszem,ale cechą dojrzałego człowieka jest powiedzieć 'pas' tam,gdzie ktoś inny ma do powiedzenia więcej.

    sama sobie się dziwię,że stanęłam w obronie pewnego rodzaju bierności-zwykle najbardziej na nią właśnie narzekam;)
    ale może czasami zlecenie komuś decyzji samo w sobie jest decyzją-i to decyzją niegłupią?

    OdpowiedzUsuń
  4. wygrzebany wywiad z przed roku (bodajże), który mi się bardzo spodobał. Dla tych którzy myślą że wiedzą coś o matematyce:)
    http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/niezbednikinteligenta/282871,1,czy-matematyka-to-wspolczesny-mit.read
    Kuba Pawlak

    OdpowiedzUsuń