Ewolucja moralności nie musiała nas przepychać przez jakąś etyczną granicę, oddzielając złośliwe zwierzę od skłonnego do altruizmu człowieka. Kiedy powstaliśmy, już siedzieliśmy na etycznym płocie, obojętni i apatyczni. Potrzebowaliśmy tylko jakiegoś nacisku selekcyjnego, zdolnego do faworyzowania życzliwości. Każda dobra teoria ewolucyjna musi przetworzyć wyraźne koszty ponoszone wskutek pomagania innym w realistyczne korzyści dla własnych genów, poprzez zamianę kosztów materialnych w korzyści dla przetrwania lub reprodukcji. Jeśli nie może tego zrobić, nie będzie mogła wyjaśnić, jak mogły się wykształcić moralne zachowania, takie jak życzliwość lub hojność. Reguły biologii ewolucyjnej wymagają, żebyśmy znaleźli ukrytą, genetyczną, samolubną korzyść wynikającą z naszego altruizmu.
Geoffrey Miller, Umysł w zalotach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz