wtorek, 16 listopada 2010

Komentarz do dyskusji wczorajszej

Już już miałem wstawić tekst jakiegoś przystępnego filozofa, ale uznałem, że ani Tischner, ani Kant, ani Koneczny nie wyrażą tego co chciałbym przekazać po wczorajszej wspaniałej dyskusji.
Nie spodziewałem się, że będziecie walczyć tak ostro!

O co chodzi z tą nieszczęsną subiektywnością i obiektywnością wartości?
Cóż, moim zdaniem wygląda to tak...
W filozofii klasycznym (od Immanuela Kanta bardziej rozpowszechnionym) rozróżnieniem jest wyodrębnienie dwóch sfer, porządków życia ludzkiego i ogólnie - świata.
Pierwszym z tych porządków jest porządek istnienia, sfera tego, co rzeczywiste, bytów (nazwijmy to porządkiem metafizycznym).
Drugim z porządków jest porządek poznania, umysłu ludzkiego - tego, jak człowiek postrzega ów pierwszy porządek, rzeczywistość (nazwijmy to porządkiem poznawczym).
Z jednej strony mamy więc porządek obiektywny, z drugiej - subiektywny.
Pytanie nasze brzmiało więc - czy wartości istnieją jedynie w porządku poznawczym, to znaczy - czy tworzą je i widzą jedynie ludzie i dotyczą one tego, co ludzkie? Czy też jest tak, że istnieją one obiektywnie, realnie, są pewnymi niezależnymi (jeśli chodzi o istnienie) od człowieka rzeczami?

Moim zdaniem jest tak, że każdy konkretny człowiek nie ma dostępu do 100% obiektywnego poznania, to znaczy nie widzimy rzeczy w ich każdym aspekcie, w ich istocie, nie możemy ich poznać w całości (patrząc na kubek widzę, że stoi na biurku, ale nie wiem już z jakiego materiału jest do końca zbudowany, jakiej farby wykorzystano do jego pomalowania, gdzie został wyprodukowany itd... - do tego potrzebne są badania. Może to brzmi śmiesznie, ale nie starczyłoby życia aby zbadać WSZYSTKO co związane z tym kubkiem - jest niemożliwością odkryć wszystkie relacje, powiązania itd... - oglądaliście film pt. "Efekt motyla"?)

Nie mogąc poznać nawet kubka, nie mogę też poznać wartości w pełni - np. odkryć czym jest istota dobra. Subiektywnie więc jestem ograniczony - z punktu widzenia porządku poznawczego żadna osoba nie jest zdolna do zdobycia pełnej wiedzy o wartościach...

Czy jednak prowadzi to do wniosku, że z metafizycznego punktu widzenia ów kubek nie istnieje, póki go ktoś nie zobaczy? I czy zmienia się w trakcie jego badania, odkrywania? Na przykład - odkrywam, że mój kubek został zrobiony z fajansu, fajans składa się z kaolinu, idę do fabryki, oglądam wszystko... No dobra - teraz patrzę, gdzie to się wydobywa, ile kubków rocznie produkuje fabryka - jej... Za dużo tego, a kubek jaki był, taki jest!
Podobnie jest z wartościami - wartości absolutne (jak np. dobro i prawda) nie ulegają ZMIANIE, gdy ktoś inaczej je postrzega - uznanie względności takich wartości wynika z pomieszania dwóch porządków - porządku istnienia i porządku poznania.

Przykład pomieszania porządków: Simba widzi, że wszystkie hieny, zwierzęta i lwy poddały się Skazie, depcząc wartość wierności, honoru i miłości "ojczyzny". Uznaje, że musi zrobić to samo, bo te wartości "przestały" istnieć - poddaje się Skazie, który zabija go w publicznej egzekucji.
Na szczęście Simba wiedział, że wartości nie przestały istnieć i że należy o nie walczyć.

Wniosek? Wartości absolutne nie przestaną "obowiązywać", nawet jeśli wszyscy ludzie zaczną je lekceważyć.

Pozdrawiam,
Simba :o)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz