"Wewnętrzna wartość każdego bytu - mężczyzn czy kobiet, drzew czy gwiazd, idei czy rzeczy - właściwie nie jest całkiem zależna od jakichkolwiek naszych zamiarów. Mają one wartość same w sobie, zupełnie poza wszelką funkcją, która czyni je użytecznymi dla naszych zamiarów. Odnosi się to przede wszystkim do człowieka, bo jego istotą jest tajemnica jego istnienia, w której zarówno istnienie, jak i sens są zakorzenione, która narzuca nam szacunek, tak że choćbyśmy nawet nie widzieli żadnego zeń pożytku ani sposobu podporządkowania go naszemu celowi czy zamiarowi, winniśmy go szanować".
A. J. Heschel, Człowiek nie jest sam, Wyd. Znak, Kraków 2008, s. 240.
O, to brzmi jak dobre podsumowanie tego, co Michał chciał nam przekazać w poniedziałek. Podyskutowałabym, ale nie bardzo jest o czym, bo w 100% się zgadzam. Możnaby co najwyżej spróbować się odnieść do słów Michała właśnie, bo skoro ten szacunek jest narzucony przez fakt wartości w istnieniu człowieka, to skąd bierze się jego brak? Czy w takim razie taka zakorzeniona wartość, żeby być, musi być zauważalna przez człowieka? Czy można ją sobie tak po prostu zignorować i czy takie ignorowanie zawsze ma nacechowanie emocjonalne (i to w dodatku zapewne negatywne)?
OdpowiedzUsuńSamo słowo "szacunek" można różnie interpretować. Co pewne w ostatnich czasach straciło ono trochę na znaczeniu...z reszta jak wszystko. Szacunek to "wewnętrzna wartość każdego bytu" i dlatego powinniśmy nim obdarzać każde istnienie. Z drugiej strony szacunek to również coś na co się pracuje- swoim postępowaniem, osiągnięciami. To nie tylko uczucie czy postawa wynikająca z wiary, wychowania czy przekonań, ale także coś dzięki czemu wartościujemy, doceniamy innych.
OdpowiedzUsuńSzanujemy ludzi za coś, ale też pomimo czegoś.
Szanujemy za moralne postępowanie, ale i pomimo różnic poglądowych...za inteligencie, pomimo różnic religijnych...za dobre serce, pomimo innego koloru skóry...
Pytanie Marty... czy można ją stracić czy ignorować??
A ilu jest ludzi którzy tracą szacunek do samego siebie?? Oczywiście, że można. Stracić szacunek jest niezmiernie łatwo, gorzej go odzyskać. Tu wszystko sprowadza się tak na prawdę do etyki...
...a sam szacunek do istnienia wynikać powinien z miłości...tylko i wyłącznie...z miłości do bliźniego. Choć i tak podtrzymuje rozróżnienie tych dwóch różnych uczuć określanych mianem "szacunku".