"Twierdzę oto: człowiek i w ogóle każda istota rozumna istnieje jako cel sam w sobie, a nie tylko jako środek. Wola tamtego lub innego nie może używać drugiego wedle swego upodobania, lecz każdy człowiek musi być uważany za cel sam w sobie zawsze, we wszystkich swych czynach, odnoszących się tak do niego samego jak też do innych istot rozumnych. Wszelkie przedmioty [ku którym kierują się nasze] pragnienia i dążenia mają tylko wartość warunkową. Gdyby bowiem skłonności i oparte na nich potrzeby nie istniały, to przedmiot naszych dążeń byłby bez wartości. Same zaś pragnienia jako źródła potrzeb nie tylko nie mają żadnej bezwzględnej wartości, tak aby ich sobie życzyć, ale nawet musi być powszechnym życzeniem każdej istoty
rozumnej, żeby się od jakichkolwiek dążeń zupełnie uwolnić.
A zatem wartość wszystkich przedmiotów, jakie dzięki naszym czynnościom mielibyśmy zdobyć, jest zawsze warunkowa. To, co istnieje, a czego istnienie zależy nie od naszej woli, ale od przyrody, ma mimo to -- o ile jest czymś pozbawionym rozumu – tylko względną wartość tylko jako środek (a nie cel), i zwie się dlatego rzeczą. Natomiast istoty rozumne nazywamy osobami, ponieważ już ich natura wyróżnia je jako cele same w sobie, tj. jako coś, czego nie należy używać tylko jako środka i co jest przedmiotem szacunku.
Są to więc nie tylko subiektywne cele, których istnienie jako skutek naszego czynu posiada dla nas wartość, lecz cele obiektywne, tj. rzeczy, których istnienie samo w sobie jest celem, i to takim, którego nie można zastąpić żadnym innym celem. Istnienia te nie mogą służyć jedynie za środek do innego celu, ponieważ bez niego nie znalazłoby się zgoła nic, co miałoby wartość bezwzględną. Gdyby zaś wszelka wartość była warunkowa, a więc przypadkowa, wówczas nie moglibyśmy znaleźć dla rozumu w ogóle żadnej najwyższej praktycznej zasady."
Z "Uzasadnienia Metafizyki Moralności"
Ja Wam nie podpowiadam - może ktoś pokusi się o obronę szacunku dla każdej osoby (również osób "nie-rozumnych", niemowląt, płodów, chorych psychicznie) NIE NA GRUNCIE WIARY? :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na Wasze posty - dswu2010@gmail.com
Ja myślę, że nie da się zrozumieć osoby jeśli nie bierze się pod uwagę intuicji, jakie daje nam znajomość Boga... Nasze patrzenie jest zawsze aspektowe, nie stworzymy uniwersalnej definicji osoby. Całkiem możliwe iż, to co powiedział Kant, jest maksimum, do czego możemy dojść na gruncie etyki. To wiele, ale interesuje mnie także - a może zwłaszcza - to, czego o osobie nie da się powiedzieć. Bo może to właśnie tworzy ją najbardziej? To czym podzielić się nie da, a co sprawia, że choćby wszyscy ludzie zginęli, a ja straciłbym rozum - nadal będę człowiekiem.
OdpowiedzUsuń